środa, 10 kwietnia 2013

ciężkie życie łakomczucha

Czasami naprawdę żałuję, że nie urodziłam się w ciele kogoś, kto cały czas jest szczupły, nie tyje, może jeść co chce, a i tak będzie wyglądać tak samo. Moje życie to ciągła walka z kaloriami. Schudnąć jest mi niesamowicie trudno, za to przytyć to tylko kwestia dwóch dni i już mogę być o kilogram w górę. Naprawdę niesamowite. Niesamowite jest to, ile czasu w ciągu dnia spędzam na myśleniu o tym co zjeść, ile kalorii, jak wyglądam w tych spodniach, czy ludzie myślą że jestem gruba, czy ja jestem gruba, czy to piwo to nie zadużo kalorii na wieczór, ble ble ble... No przecież to jest paranoja. Ludzie mówią "najważniejsze, żeby polubić siebie, zaakceptować siebie taką, jaką się jest". O tak, napewno, zgadzam się w 100 procentach, że to jest cholernie ważne i własnie w tym problem, że ja siebie kompletnie nie akcptuję, nie podobam się sobie w ogóle. czuję się cholernie źle w swoim ciele, ot co! To jest właśnie powód do odchudzania. Ale nie tylko do odchudzania, tu chodzi o zmianę stylu życia i sposobu myślenia. Bo co mi po tym, że się "przemęczę, schudnę te kilka kilo", a potem znów będę popełniać te same błędy? Muszę nauczyć się zdrowo odżywiać i czerpać z tego przyjemność. Muszę wbić sobie do głowy, że niskokaloryczne i przede wszystkim ZDROWE jedzenie to NIE JEST KARA, ani żadna "mordęga".

Nawiązując do tego wątku, chcę Wam przedstawić kilka zdjęć moich posiłków z ostatnich dni. Pichcąc starałam się bardzo dokładnie liczyć kalorie i używać duuużo warzyw. Ostatnio na moim talerzu królują: szpinak, buraki i kiszona kapusta :)

było domowe sushi... muszę przyznać, że nabieram wprawy . Ogórek, papryka, awokado, sezam, łosoś, surimi.


Pieczony łosoś, kuskus ze szpinakiem, marchewką, curry, na mleku kokosowym i sałata vinaigrette. Po tym obiedzie nic nie zostało! :)
 A to moja improwizacja :P Filet z tuńczyka, duszony ze szpinakiem, marchewką i pomidorami w mleku kokosowym, z dodatkiem curry. Uwielbiam takie połączenia, naprawdę!
 Z tego jestem dumna najbardziej! Czyż nie wygląda pięknie? Dietetyczna tarta ze szpinakiem, szynką, marchewką, pomidorem i odrobiną sera
W tym momencie jak to piszę, w piearniku siedzi pizza. Dziecko chciło pizzę, rodzina chciała pizzę, trzeba robić! Taka na wypasie. Oliwki, karczochy, te sprawy... :)

Ostatnio bardzo wiele się w moim życiu dzieje. Nie mam czasu przeczytać nawet jednego rozdziału książki, bo ciągle jakieś coś. Koncerty, próby, spotkania, goście, sprzatanie, pracowanie, próby, koncerty i tak w kółko. A jak już mam chwilę dla siebie, to jestem tak zmęczona i zajęta rozmyślaniem o tym co najcięższe, że nie mam siły robić czegokolwiek. Trzecia część "Grey'a" leży na półce od ponad tygodnia nie ruszona. Eh.  Wiem, to wszystko brzmi jak narzekanie, ale jak to sobie poukładam w głowie i podsumuję, to w sumie same pozytywy. Lepiej cały czas coś robić, niż leżeć i oglądać "The walking dead"....

Tak na koniec humorystycznie: W hali targowej otworzą wkrótce nowe stoisko:
"król kaszanki" - "65 rodzajów kaszanki"  :D

1 komentarz: