piątek, 12 kwietnia 2013

bezsens

jak w tytule. Bezsens mnie dziś dopadł. Sama nie wiem o co mi konkretnie chodzi. Przez moment czuję , że mam ochotę nie rozmawiać dzisiaj z nikim, a za chwilę wprost przeciwnie - chciałabym z kimś porozmawiać, z kimkolwiek. To chyba trochę samotność. Nie czuję dziś chęci do zrobienia czegokolwiek. Naprawdę.

Gdy się rano budzę, przez chwilę nie otwieram oczu i wyobrażam sobie, że jestem w domu. Swoim domu. Ale potem w końcu je otwieram i czar pryska. Wraca rzeczywistość.

Dziś na obiad pieczona ryba , ziemniak i standardowo ukochana sałata vinaigrette. Na wieczór kolacja już gotowa - zupa krem z rzepy i cebuli. Coś pysznego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz