poniedziałek, 15 kwietnia 2013

1 DZIEŃ!

Pozornie to dzień jak co dzień. Pobudka, śniadanie, sprzątanie, pranie, obiad, trochę ćwiczeń, prysznic, rower, kolacja i o to jestem. Coś jednak różni ten dzień od pozostałych i to bardzo.

Już od dawien dawna zastanawiałam się nad przejściem na wegetarianizm. Zawsze tak bardzo się rozczulałam nad tymi wszystkimi biednymi zwierzętami, które w okrutny sposób są chodowane, zabijane niehumanitarnie. Nie będę teraz opowiadać o szczegółach, o których pełno w przeróżnych artykułach czy reportażach, bo jeśli zacznę to się rozpłaczę. Ale mimo mojego szczerego smutku i współczucia, bardzo smakował mi pieczony kurczaczek na talerzu, stek z grilla czy smażona rybka... Dość z hipokryzją. 
Nie będę dłużej wspierać tego krwawego biznesu. Dziś, gdy to ogłosiłam publicznie, usłyszałam : "z tobą czy bez ciebie, on i tak się będzie napędzał". Nosz kurcze, jeśli wszyscy tak będziemy myśleć, to nic nigdy się nie zmieni!!! Nie można tak myśleć. Nawet jeśli rzeczywiście, przez moją skromną osobę nic się nie zmieni, to przynajmniej JA będę miała czyste sumienie i tysiące innych ludzi, którzy myślą trzeźwo.

Tak więc dzisiaj pierwszy dzień. Z mięsem nie będzie tak trudno jak z rybami i owocami morza. Nie często jadam mięso. Może raz w tygodniu? Za to ryby prawie codziennie, ale one też zasługują na miłość. 


Zmieniając delikatnie temat, pragnę nadmienić, że schudłam już 8 kilogramów :) Czuję się o wiele lepiej i znów ćwiczę regularnie i wiosna zawitała i w ogóle cóż za piękny czas nadchodzi!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz